
Białystok, 13 maja 2025 r.
Szymon Hołownia w Białymstoku: ustawa o asystencji osobistej to nasz test wartości
– Ustawa o asystencji osobistej to sprawa godności, nie jałmużny. To nasz test wartości jako koalicji. I to, czy go zdamy, zadecyduje o tym, czy ta koalicja ma rację bytu – powiedział Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta, podczas wystąpienia w rodzinnym Białymstoku, do którego przyjechał po rozmowach z protestującymi w Warszawie osobami z niepełnosprawnościami.

Szymon Hołownia podkreślił, że wcześniej tego dnia pojawił się na proteście osób z niepełnosprawnościami pod Kancelarią Premiera. – Nie wyobrażam sobie, żeby ta ustawa nie została uchwalona w tempie, które pozwoli ją zabudżetować na przyszły rok i uruchomić już od 2026. To nie jest pomoc społeczna – to jest godność człowieka, możliwość pracy, uczestnictwa w życiu kulturalnym, realizacji pasji. To się tym osobom po prostu należy – zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że projekt utknął w rządzie, a Ministerstwo Finansów zgłosiło do niego kolejną turę uwag. – Nie możemy dłużej tego opóźniać. Tak, to kosztuje: 900 milionów w przyszłym roku, potem po ponad 2 miliardy rocznie. Ale to inwestycja – w godność, miejsca pracy, w przyszłość. To nasza polityczna odpowiedzialność – mówił.
Hołownia przypomniał, że od wielu miesięcy upomina się o ustawę, rozmawiając zarówno z ministrem Krasoniem, jak i z premierem. – Powiedziałem to wczoraj na debacie i powtórzę dziś: to nasze być albo nie być w tej koalicji. Jeśli koalicja ma sens, to tylko wtedy, gdy realizuje wartości, a nie obsadza stołki. Jeśli nie realizujemy wartości – nie ma sensu w niej być – podkreślił.
Podlasie nauczyło mnie różnorodności
Szymon Hołownia podkreślił, że dorastał w Białymstoku i właśnie stąd wyniósł przekonanie, że różnorodność jest siłą, nie zagrożeniem. – Dziś w Hajnówce spotkam się z przedstawicielami mniejszości. To ważne, zwłaszcza że obecny Sejm – po raz pierwszy od ponad 30 lat – nie ma posła reprezentującego mniejszość narodową. Dlatego poprosiłem wszystkie 14 mniejszości, by wskazały mi doradcę. Wybrały Ryszarda Gallę, który działa dziś w moim imieniu i interweniuje w sprawach mniejszości – tłumaczył Hołownia.
Zaznaczył, że również mniejszości religijne powinny mieć stałe miejsce w centrum debaty publicznej – zwłaszcza w kontekście przyszłości funduszu kościelnego. – Jestem zwolennikiem jego likwidacji, ale nie można tego robić na ślepo. Kościół katolicki sobie poradzi, ale dla cerkwi prawosławnej czy kościołów ewangelickich to może być cios śmiertelny. Musimy działać tak, by nie wylać dziecka z kąpielą – powiedział.
Prezydent pokoju i porządku
Na koniec Hołownia zaznaczył, że wybór jest dalej w rękach Polaków. – 18 maja dostaniemy do ręki cegłę. Można nią wybić komuś zęby, można dołożyć do muru między Polakami, ale można też zbudować dom. Ja chcę, byśmy zaczęli budować dom. Dlatego chcę być prezydentem pokoju, który sprawia, że Polska jest uporządkowana – zakończył.
Galeria zdjęć


